Byk - symbol hossy wita wszystkich wchodzących do gmachu przy Książęcej |
Dochodziła 9... włączył telewizor... przywitał go głos Cymcyka, poproszonego o komentarz przed otwarciem, popoludniu pewnie będzie Białek i jeszcze kilku innych na podsumowanie notowań. Gość ma łeb - pomyślał. Lubił go słuchać, ale sam nie wiedział czy dlatego, że z cholerną łatwością potrafił zinterpretować i wytłumaczyć każdą sytuację czy może dlatego że miał nosa i trafnie prognozował przyszłą sytuację. Biorąc pod uwagę wydarzenia ostatnich dni raczej to pierwsze, zresztą oni wszyscy mówią tak, że można to nieraz dwojako interpretować. W międzyczasie odpalił komputer. Aplikacja jak zwykle otwierała się długo, ale gdy już zaskoczyła szereg cyferek na razie jeszcze powoli zmieniał swe położenie.
Przyjmują już zlecenia na otwarcie, TKO na pierwszy rzut oka wygląda dobrze, terminowe na WIG20 też idą lekko do góry - dobry omen? Zazwyczaj pewnie tak jest ale od kilku tygodni już nic nie jest pewne. Rynek zachowuje się jak szalony miotając się po kilkanaście procent w każdą stronę reagując przesadnie na każdą tak dobrą jak i złą informcję. Tyle że tych ostatnich jest znacznie więcej.
Cholerni Grecy, nie mieli kiedy splajtować wyklinał mieszkańców Hellady w myślach, do tego jeszcze Amerykanie dorzucają teraz swoje trzy grosze, a raczej coraz słabsze centy. Te pełne kosmopolitycznej miłości rozważania przerwał mu odgłos giełdowego dzwonu. To już drugi w ponad dwudziestoletniej historii giełdy. Pierwszy, będący prezentem od Francji nie wytrzymał ciśnienia i pękł kilka lat temu. Fakt, tu trzeba mieć mocne nerwy i serce jak dzwon.
Właśnie minęła 9.00. Przenosimy się na parkiet by zobaczyć jak dzisiejszy dzień zacznie się dla inwestorów - podekscytowanym głosem mówił prowadzący program - jak zwykle łączymy się z naszym giełdowym studiem na Książecej.
Tzw. schody maklerów - niektórym przypominają symbol amerykańskiej waluty $ |
Te wynikające z zimnej kalkulacji, oparte na analizie technicznej spółek jak i te bazujące na ich ocenie fundamentalnej, oparte na optymizmie i nadziei że dziś indeksy pójdą na północ jak również te zakładające czarny scenariusz i ostre pikowanie na południe. Z identyczną, beznamiętną precyzją przeliczał zarówno najdrobniejsze zlecenia pochodzące od indywidualnych graczy jak i wielomilionowe płynące z OFE czy funduszy inwestycyjnych. Za każdym z tych zleceń stały różne emocje - nadzieja, strach, chęć sprawdzenia się, konieczność, chciwość, naiwność a może właśnie realna ocena sytuacji. TANDEM zamieniał to wszystko w ułamkach sekund w miliony bajtów, które po przejściu przez giełdowe algorytmy były gotowe do publikacji.
Rzeczywiście minęło ledwie kilka chwil a na ekranie komputera zamigotały czerwono-zielone tickery. Byk z niedźwiedziem starli się w codziennym uścisku testując swą aktualną dyspozycję. Przynajmniej chwilowo zatriumfował ten pierwszy i zieleń rozlała się po diodowych ekranach z danymi notowań. Uff - odetchnał, może wreszcie będzie to jakieś trwalsze odbicie.
Ostatnio nie miał nosa. Wszedł na rynek na kilka dni przed załamaniem. Spółka na którą liczył porwana została w dół przez cały rynek, nie pozostało nic jak tylko uważnie śledzić sytuację. Początek bessy, powrót globalnej recesji czy może tylko chwilowa stagnacja gospodarek przerośniętych długiem publicznym a może to tylko spekulanci zaczęli swą grę na spadki. Na pewno nie odpuszczą takiej okazji - to ich żywioł - daytrading znów w cenie, to jeszcze inwestycja czy już czysta loteria? Długoterminowi są w defensywie, cóż począć, jak mawiają nie walczy się z rynkiem.
Symboliczne serce systemu - giełdowy parkiet - Sala Notowań jest także miejscem wielu szkoleń i konferencji ekonomicznych |
Mija parę godzin, trend wzrostowy cały czas się utrzymuje, kolejne wejścia z giełdowego studia są coraz bardziej pozytywne, w powietrzu zaczyna pachnieć euforią, do tego relacjonują debiut kolejnej spółki z sali notowań na NewConnect. To alternatywny do głównego rynek, tu jednego dnia można pójść nawet o kilkadziesiąt procent do góry ale równie dobrze stracić drugie tyle. Poza tym jeszcze nie jest on dość płynny, zdecydowanie wystarczy mu emocji na głównym parkiecie. I na nim skupia swą uwagę tym bardziej, że zbliża się 15.30 czyli start notowań za oceanem. Do tego zbiega się się on z odczytem kolejnego stanowego PMI. Gorszy od przewidywań grubo ponad 10 punktów procentowych. Fatalne nastroje amerykańskich przedsiębiorców zapewne udzielą się amerykańskim ale i europejskim inwestorom. Główne indeksy w Stanach już na czerwono, S&P500 i NasDaq ponad 3 na minusie. Na reakcje w Europie nie trzeba długo czekać niemiecki DAX, włoski FTSE i francuski CAC40 też już w odwrocie. WIG20 w tej sytuacji się nie obroni.
Zegary pokazujące aktualny czas na największych rynkach giełdowych świata - w tle widoczna sala medialna skąd dziennikarze relacjonują na żywo bieżącą sytuację na parkiecie |
Obok rynków akcyjnych swoje miejsce ma tu rynek obligacji korporacyjnych i samorządowych tzw. CATALYST |
17.20 koniec notowań ciągłych w Warszawie. Jeszcze tylko 10 minut dogrywki i można będzie podsumować dzień... kolejny dzień na GPW.