niedziela, 22 maja 2011

Tu wszystko miało swój początek?

Nie sposób zacząć inaczej...



Zastanawiający fakt, lokalizacja zacna, funkcja odpowiedzialna wszak oznaczenie miejsca historycznego, dystyngowana i godna ekspozycja na kolumnie, a jednak mina jakaś kwaśna...


Przechadzając się po Łazienkach Królewskich można natknąć się na ptactwo i drób wszelakiego rodzaju. Pawie, łabędzie, kaczki etc. grasują praktycznie po wszystkich alejkach, co więcej często wypinając bezwstydnie swe kupry nie bacząc czy w pobliżu znajdują się np. turyści czy co gorsza nieświadome niczego matki z dziećmi. Na szczęście są  tu też bardziej kulturalne i dystyngowane ptaki. Nie każdy wie, że udając się w nieco bardziej ustronne miejsce umiłowanej rezydencji letniej Stanisława Augusta natrafić można na orła, zapewne bielika we własnej osobie. Choć biorąc pod uwagę jego wiek w porównaniu choćby z wieloma innymi łazienkowskimi  postumentami to młodzieniaszek, gdyż posadowiono go w tym miejscu dopiero kilka lat temu to miejsce powierzone jego pieczy jest w historii miasta najstarszym... przynajmniej z nam wiadomych. Data na cokole (1262) upamiętnia bowiem pierwszą pisaną a przez to udokumentowaną wzmiankę o grodzie książat mazowieckich. To właśnie w 1262 roku ich spokojny i sielankowy dotąd (zapewne dokonałem tu dużego nadużycia) żywot zakłócony został przez najazd Litwinów i Rusinów podczas którego zginął książę Siemowit I. Co prawda nasi antenaci dzielnie odbudowali swą siedzibę lecz już kilka lat później uległa ona kolejnemu zniszczeniu tym razem na skutek wewnętrznych niesnasek. Ostatecznie zapadła decyzja, iż należy poszukać nowej, bezpieczniejszej lokalizacji dla grodu. Wybrano teren nad skarpą w miejscu dziedzińca dzisiejszego Pałacu pod Blachą. A potem już się potoczyło... 

Wracając do nietęgiej miny naszego orła może ten grymas wynika z faktu, iż archeolodzy nie są do końca przekonani czy gród znajdował się dokładnie w tym miejscu, czy kilkaset metrów obok już na terenie dzisiejszego Ogrodu Botanicznego.