piątek, 2 września 2011

Z przymrużeniem obiektywu, czyli... gdzie zabawić się w Warszawie?

Mnogość lokali w stolicy już przed laty nastręczała wielu dylematów...


    Trzeba przyznać, że Antoni B. trafił na prawdziwych ekspertów. Warszawa czasów PRL-u obfitowała w wiele jakbyśmy dziś powiedzieli kultowych lokali. Nieprzypadkiem Jan H. wraz z Henrykiem M. wspomnieli choćby o "Melodii". Lokal ten funkcjonujący przez wiele lat na Placu Trzech Krzyży (Nowy Świat 3) był kontynuatorem nie mniej slynnej przedwojennej restauracji "Paradiso". To właśnie podczas występów w "Melodii" swe pierwsze artystyczne kroki stawiali m.in. Krystyna Janda, Piotr Fronczewski czy Jacek Kaczmarski. To właśnie w niej występował "Kabaret pod Egidą" a Jan Pietrzak wykonał tu premierowo "Żeby Polska byla Polską". Smaczku całej sprawie dodawał fakt, iż znajdowała się ona przecież w bezpośrednim sąsiedztwie gmachu Komitetu Centralnego PZPR, a na sąsiedniej ul. Mysiej swą siedzibę miała ówczesna cenzura, czyli Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk.
    Być może nasi filmowi bohaterowie udali się później także do "Kameralnej" mieszczącej się na ul. Foksal 16. Jan H. wszak znał ją bardzo dobrze. Tak, Jan Himilsbach także w życiu prywatnym był tu częstym gościem.
Na "lornetę z meduzą" czyli 2 setki wódki i nóżki w galarecie zjawiali się tu m.in. Marek Hłasko, Leopold Tyrmand, Edward Stachura, Roman Wilhelmi, Roman Polański. Nawet Agnieszka Osiecka na jej rzecz zdradzala czasem ulubione przez nią lokaliki Saskiej Kępy.
    Z kolei Henryk M., a właściwie Zdzisław Maklakiewicz gdy atmosfera już się nieco rozluźniła mógł namawiać Antoniego B. do odwiedzenia restauracji w Hotelu Bristol. Choć może lepiej, że tam panowie tym razem nie dotarli, gdyż to właśnie wracając z Bristolu nocą 9 października 1977 w tajemniczych i do dziś niejasnych okolicznościach został pobity na skutek czego zmarł niezapomniany Zdzisiek. Na szczęście zostały nam do dziś jego fenomenalne role i kunszt aktorski.